wtorek, 18 sierpnia 2015

W żarze tropików

Danger! Extreme heats
Trasy na marsz na orientację same się nie zbudują. Mam za sobą już 3 weekendy spędzone w Błądzimiu, w całości poświęcone obchodzeniu i objeżdżaniu tras. Łącznie wyszło tego 9 dni, bo do weekendów doszły jeszcze poniedziałki, na które wziąłem wolne z pracy.

Lekko nie było. W lato, szczególnie w okresie upałów, człowiek powinien chłodzić się nad wodą, ewentualnie w cieniu i zaciszu własnych czterech ścian przy włączonym odbiorniku TV. Ale w suchym jak pustynia borze sosnowym pod Tucholą??
No ale wracam do tego co już pisałem - trasy same się nie zbudują. Poza tym czego urodzony turysta nie zrobi, aby poznać nowe zakątki kraju? Zresztą po latach budowanie tras w tak ekstremalnych warunkach wspomina się z rozrzewnieniem. Mam już podobne doświadczenia związane z realizacją I i II edycji marszu Warownia. Tereny pod Błądzimiem są przepiękne. W ogóle gmina Lniano pod względem turystycznym jest prawdziwą perłą. Duże zróżnicowanie krajobrazu. Lasy, pola, rozległe jeziora...
Wskutek wysokich temperatur przeżywałem w Błądzimiu sądne dni. W kulminacyjną falę upałów, w zeszłym tygodniu, w sobotę, temperatura wyniosła 36-37 stopni w cieniu. Wypiłem chyba z 7 litrów picia tego dnia i wytyczyłem chyba z 8 punktów kontrolnych dla trasy TTT.
W zasadzie trasy są już gotowe, brakuje tylko kilku punktów dla trasy TR i została do wytyczenia w całości trasa TT.
Moje małe Machine Gewehr - 120 km po piaskach w 2 dni.
Jest coś z magii w budowaniu tras. Jakaś taka nieokreślona wolność... Może związana z pokonywaniem dużych przestrzeni? Ciągłym przemieszczaniem się na duże odległości? Człowiek czuje, jakby ten cały świat należał do niego.
W Błądzimiu nawet ryjówki mają rozmiary pokaźnych kotów.

Bedzie wracać moja duszo utęskniona do tych pól malowanych zbożem rozmaitem...