W miniony weekend przebywałem w Gródku, w moim małym tajnym centrum dowodzenia IV MnO Warownia, przy ul. Podgórnej 4a, a może nawet 4b i naprawiałem oraz sortowałem lampiony, które zostaną wykorzystane podczas IV.II MnO "Warownia Jesień 2025". Naliczyłem, że łącznie podczas jesiennej edycji Warowni wykorzystane będą 674 lampiony, czyli mniej więcej dwa razy tyle, co w edycji wiosennej.
W zeszłym roku przy okazji organizacji, ostatecznie odwołanego IV MnO Warownia 2024, powiesiłem około 200 lampionów, z czego w tegorocznej edycji wykorzystam około 125 (odeszły mi lampiony z nie cieszącej się zainteresowaniem i drogiej w ch.. trasy kajakowej). Musiały teraz przejść przegląd generalny, bo wtedy mi zamokły, więc je suszyłem, a jak wysuszyłem, to pomieszała mi się ich kolejność. Musiałem więc teraz sprawdzić, czy nie wymagają naprawy (właściwie tylko wymiana lub wystruganie pokruszonych kredek), a także posortować je na nowo. Jak się okazało brakowało tylko jednego lampionu (zaginął zapewne w trakcie suszenia). Co do reszty lampionów, częściowo też musiałem zmienić ich kolejność ułożenia w siatkach, bo inaczej zaplanowałem wieszanie w tym roku niż w zeszłym. W zeszłym zbyt optymistycznie przyjąłem, że powieszę sam prawie wszystkie lampiony, co było przyczyną odwołania zawodów. Mianowicie nie wyrobiłem się w czasie z wieszaniem, do czego doszły dwa inne wiatry, które jak wiadomo całymi zgrajami wieją w twarz biednemu - kompas mi się popsuł i skleiła mi się kora mózgowa od kilkudniowego niewyspania na skutek przebywania po około 12 godzin na dobę w lesie. Osobno posortowałem lampiony, które będę wieszał ja i osobno te, które powieszą Irek z Szymonem i Tomkiem (choć na ławce rezerwowych do wieszania, nauczony doświadczony wydarzeniami z roku ubiegłego, mam też kilka innych osób). Robota została w 100% zrealizowana i pięknie naprawione i posortowane lampiony (choć nie powiem, żeby miały to być funkel nówki, nie śmigane - na niektórych widoczne są ślady pleśni) czekają w blokach na to, żeby zostać rozwieszone. Muszę jeszcze tylko nanieść drobne korekty we wzrocówkach i w tabelach Excel, w których przyporządkowałem kody lampionów i kolory kredek do numerów porządkowych (które de facto oznaczają też kolejność ich wieszania), ale to już w zasadzie kosmetyczna robota. No i uporządkować i naprawić 32, czy 34 lampiony z trasy rowerowej, bo zapomniałem, że zostały u mnie w domu. Wyliczyłem sobie, że podczas trzech dni wieszania lampionów (środa, czwartek i piątek przed zawodami) będę musiał utrzymać średnie tempo wieszania lampionów 14,6 lampionów na godzinę, jeśli chcę na czas wszystkie rozwiesić. No a jeśli się nie uda dotrzymać tego tempa, to osoby z listy rezerwowej dowieszą te lampiony, których ja sam nie zdążę powiesić.
Problem z lampionami to jednak pikuś wobec tego, co zafundowali mi do spółki Wójt Gminy Jeżewo z Wójtem Gminy Drzycim. Ten pierwszy po dwukrotnym, rok po roku, odwołaniu Warowni, wycofał się z dalszej współpracy, bo jak wiadomo sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą. Z kolei Wójt Gmny Drzycim okazał mi więcej łaski i obiecał, że jak się ukorzę i posypię głowę popiołem, to może, może (ale to naprawdę będę musiał mocno prosić i udowadniać, że tym razem się uda) sfinansuje mi zupę dla uczestników Warowni. A że nie lubię się płaszczyć przed władzą, więc zapewne ostatecznie powiem mu, żeby sobie tę zupę wsadził w d... (o proszę, nawet się zrymowało). Tak więc najbardziej na tym sporze ambicjonalnym ucierpicie Wy, uczestnicy :((( Ale jeśli do tego dojdzie, obiecuję, że obniżę wpisowe na trasach T(T)T, TTDł. i TR o 6 złotych.